wtorek, 9 kwietnia 2013

Ćwiczenia kolorystyczne w szopie - oblicza

Dobra, trzeba się wziąc i za to, chociaz z bólem to wklejam bo słabizna, ale może jak bedzie jakiś progres, to miło będzie spojrzeć (o jak fatalnie było...a teraz jak swietnie)

Założenie było, żeby przerysować fotke dość szybko, cele treningowe są tak jak przy pejzazykach czysto praktyczne, nie artystyczne.

Koniec usprawiedliwień:

AAAAAA! tragedia:) Piękna Szannyn chyba nie byłaby mi wdzięczna za krzywa brodę, smutne usta, rzeźnię na szyi i tepy wzrok.


50 minut na błękitnowłosą Kate.


Z hallamem foe strasznie się męczyłam, o wiele za długo, tak że odpuściłam sobie ciuchy itp. Tło było i tak zblurowane (tzn. na kadrze z filmu)
Podsumowując: nie jest dobrze.

na koniec dnia jakoś tak sam mi sie zaczał rysować drugi hallam:


Jakby taki mniej sztywny...W tym zestawie katastrof zdecydowanie najlepszy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz