Tytuł jak tytuł. Co prawda, zamiast skupiać się tutaj, rysowałam sobie rysunki tutaj, no ale.
Napoleon to osioł ze Starego Zoo w Poznaniu. Nie wiem czy chce mi się tłumaczyć, zresztą, kto to będzie czytał; dobra, przejdźmy do szkiców:
Najpierw Jacek, zbawiciel z paszą dla gada (gad to ja, pasza to żarcie, oczywiście) :
Ponieważ jestem uziemiona w wyrku, to chce mi się ruszać.
Taką dziewczynę spotykam, jak biegam czasem:
Chciałabym tez móc się tak narysować, jednak jak się wygląda mniej więcej tak:
No dobra, ta po lewej to może rzeczywiście zbyt okrutna dla siebie byłam.
To na tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz